• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Draco Libri

Kategorie postów

  • fantasy (2)
  • romans (1)
  • romantasy (1)

Strony

  • Księga gości

Archiwum

  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Maj 2024

Najnowsze wpisy


Necrovet. Usługi weterynaryjno-nekromantyczne...

Rozpoczynam lekturę książki "Necrovet. Usługi weterynaryjno-nekromantyczne.", pierwszej z serii "Necrovet", autorstwa Joanny W. Gajzler.

 

 

 

Książkę zakupiłam na targach książki w Warszawie. Już wcześniej się nią zainteresowałam, bo ma bardzo ciekawą okładkę i magiczno-zwierzęcą tematykę. W ogóle ostatnio jakoś często natrafiam na wolpertingery (to ten nie do końca zając z okładki). 

 

Nie ma ona ograniczenia wiekowego, a opis z okładki jest następujący:

 


Kto nie marzy o ucieczce na wieś – doskonałym leku na wypalenie i zniechęcenie życiem?

 

Florka Kuna, młoda wiekiem, ale bogata w nieprzyjemne doświadczenia zawodowe łapie okazję za rogi i ucieka z wielkiego miasta, by rozpocząć pracę jako techniczka w lecznicy weterynaryjnej w małej miejscowości. Liczy na odpoczynek i głaskanie małych kotków, a może też drobne przygody – może ktoś przyprowadzi do gabinetu kozę…?

 

Rzeczywistość jest jednak mniej sielankowa: szefowa okazuje się nie dość, że nekromantką, to jeszcze… nie całkiem żywą; współpracownik jest faunem, a część pacjentów stanowią stworzenia z mitów i baśni. Florka przyjdzie z pomocą papugom, które na skutek wypadku zaczęły władać magią, ulży w cierpieniu mantykorze, a nawet spotka najprawdziwszego jednorożca – a to wszystko ledwo w pierwszym miesiącu pracy.

 

W świecie, w którym magia obecna jest od niedawna, a ludzie jeszcze nie do końca przywykli do różnorodności gatunkowej swoich sąsiadów, przygoda czeka na każdym kroku, szczególnie w jedynej w swoim rodzaju przychodni oferującej usługi weterynaryjno-nekromantyczne.

 

Czego się spodziewam po przeczytaniu samego opisu?

 

W sumie to dokładnie tego co jest w opisie, czyli przedstawieniu rzeczywistości pracy weterynarza, gdybyśmy mieli na świecie fantastyczne zwierzaki i potwory, plus jakiejś przygody pobocznej (trochę jak w książce "Szeptucha"), z dużą dozą humoru.

 

Wrażenia po przeczytaniu książki

 

Są mieszane, z jednej strony dowieziono to co obiecano w opisie - są wymienione potwory/zwierzęta, jest faun, jest nekromantka - ale w sumie to tyle. Trochę jak z trailerami filmów, gdzie zdradzono już najlepsze smaczki i nic nowego w filmie nie znajdziemy, tak tu w sumie tylko okładkowego wolpertingera dostajemy jako "nowe" zwierzę magiczne i wspomniany jest koguto-koń o nazwie której nie pamiętam. Jest opisana codzienność pracy jako weterynarz (czy też technik) z naprawdę minimalną ilością zabiegów magicznych, relacje w pracy, współpraca z fundacją prozwierzęcą... Największa akcja toczy się, gdy wywiązuje się pewnego rodzaju konflikt między lecznicami, ale to tyle, a spodziewałam się jednak czegoś więcej. Więcej magii, więcej jakichś przygód związanych z leczonymi stworami... 

 

Czytało się okej, ale nie było akcji, która mogłaby czytelnika porwać i przytrzymać przy tej książce. Wracałam do niej tylko po to, aby doczytać ją do końca i nie wiem czy mam ochotę na drugi i trzeci tom (które już wyszły). Na pewno muszę sobie zrobić przerwę od tej serii i "przekąsić" coś innego.

 

Ocena 3/5 ⭐⭐⭐

Pikantność 0/5 

 
01 września 2024   Dodaj komentarz
fantasy   fantasy  

Furyborn. Zrodzona z furii

Rozpoczynam lekturę książki "Furyborn. Zrodzona z furii.", pierwszej z serii "Empirium", autorstwa Claire Legrand.

 

 

 

Książkę zakupiłam na targach książki w Warszawie. 

 

Przeznaczona jest ona dla czytelników powyżej 16 lat, a opis z okładki jest następujący:

 

Dwie królowe.


Dzieli je tysiąc lat. łączy jedno proroctwo.


Moc jednej doprowadzi świat do zagłady.


Moc drugiej może go ocalić.


Rielle. Morderczyni sprzymierzona z aniołami. Nawet jej mąż król Audric, najpotężniejszy władca, jakiego świat widział od stuleci, nie miał tyle siły, aby ją powstrzymać.

 

Miała zostać wybawicielką. Stała się Krwawą Królową.


Eliana do tej pory była przebiegłą i zbuntowaną łowczynią. Jednak gdy porwano jej matkę, dziewczyna sprzymierza się z Wilkiem, przystojnym przywódcą Czerwonej Korony, i wyrusza na poszukiwania. I choć nie ma ku temu żadnych podstaw, musi mu zaufać.


To, co odkryje w sercu Imperium, okaże się jej największym koszmarem.


Pełna namiętności opowieść o przeznaczeniu, miłości i dwóch kobietach, które los wystawił na największą próbę.

 

 

 
01 września 2024   Dodaj komentarz
fantasy  

Noc upadku

Na dzisiejszy wieczór zaplanowałam lekturę książki "Noc upadku", pierwszej z serii "Bestiariusz ciemności", autorstwa Magdaleny Szponar.

 

 

Kolejna z książek zakupionych podczas warszawskich targów książki, ale tym razem nie przyciągnęła mnie okładka, bo już wcześniej zainteresowałam się tym tytułem i miałam zamiar go zakupić, więc chętnie skorzystałam z okazji jaką były targi.

Okładka jest całkiem fajna, trochę piór, łuskowego pancerza (smocza skóra?), ślady pazurów, ponownie na matowym/satynowym ciemnym tle, na którym niestety trochę zostają ślady paluchów.

 

Przeznaczona jest ona dla czytelników powyżej 18 roku życia, a opis z okładki jest następujący:

 

Dark fantasy autorki Milestones!

 


„– Oto koniec – powiedział wreszcie głosem donośnym, silnym, kipiącym jakby wrodzoną pewnością siebie, którą wielu brało za arogancję. – Oto koniec – powtórzył, by zaraz dodać: – Koniec takiego świata, jaki znaliście”.

 


Rasso Hatcher, Zmiennokształtny i pan niedźwiedziego Starego Pałacu, po wielu latach wraca do domu. Na skraju Ostatniego Boru odnajduje kobietę. Ta pozornie pyskata dzikuska okazuje się mieć maniery królowej i jest kimś więcej niż tylko skrzywdzoną dziewczyną. Nieustępliwy Niedźwiedź wyczuwa płynącą w niej potęgę i postanawia zrobić wszystko, by Valea pozostała u jego boku.

 


Podczas gdy tajemnicza kobieta dochodzi do zdrowia, z kontynentu napływają niepokojące wieści. Neneatria stoi w obliczu wojny Rodów, a bogini Natura znów przypomina światu o swojej obecności. Zmiennokształtni przygotowują się do Stormvollu – nocy, podczas której Natura pozwala im powołać na świat potomków. Władcy wszystkich pałaców czekają na to, ponieważ przedstawicieli ich gatunków jest coraz mniej.

 


Wkrótce o Valeę upomni się ktoś potężny. Ktoś, kto kiedyś był najlepszym przyjacielem Rassa, a teraz nie ma już nic do stracenia, ponieważ jest… Ostatnim Smokiem.
Nadchodzi czas wojny. Czas upadku bohaterów. Czas wiecznej nocy.

 

Czego się spodziewam?

 

Jest to dark fantasy, więc spodziewam się raczej mroczniejszej i bardziej brutalnej i krwawej historii. Wygląda na to, że dojdzie do jakiejś wojny, co oznaczałoby sporo scen walki, ale jest też Stormvoll, który wydaje się idealnym pretekstem do zawarcia sporej ilości pikantnych scen. Cieszy mnie obecność zmiennokształtnych, ale w tym wypadku najważniejszą dla mnie postacią jest Smok i będę mu kibicować we wszystkich możliwych kontekstach, nawet jeśli okaże się być tylko postacią poboczną (choć wątpię aby tak było). Na koniec dodam, że nie do końca rozumiem jak "pyskata dzikuska" może mieć maniery królowej, trochę to dla mnie sprzeczne pojęcia, ale kto wie, może chodzi tylko o trzymanie filiżanki herbaty z odgiętym małym paluszkiem, a reszta (jak choćby sposób wysławiania się) jest już nieistotna? W każdym razie, zabieram się za lekturę, spodziewając się mniej grzecznej książki niż ostatnie dwie.

 

Ocena 5/5 ⭐⭐⭐

Pikantność 3/5 🌶️🌶️🌶️

 
24 sierpnia 2024   Dodaj komentarz

Pierwsza faza zaćmienia

Dzisiaj rozpoczynam lekturę książki "Pierwsza faza zaćmienia", pierwszej w serii "Rodzina Carmody", autorstwa Agaty Polte.

 

Książka ta również została zakupiona w trakcie warszawskich targów książki. Okładka przyciąga uwagę, widać motyw nocnego nieba, chmur, gwiezdnej mgławicy (?), zaćmienia słońca i piorunów, który jest pociągnięty również na barwione brzegi, co pięknie się komponuje. Sama grafika jest może fotoszopowa, ale lubię nocne niebo i zdjęcia kosmosu, więc jestem w stanie przymknąć na to oko, tym bardziej, że okładka jest matowa/satynowa i nie łapie odcisków palców tak bardzo jak choćby "Hades" z ostatniego wpisu, co jest ogromnym plusem dla mnie.

 

Przeznaczona jest ona dla czytelników powyżej 18 lat, a opis z okładki jest następujący:

 

Niesamowita seria romantasy Agaty Polte!


Aislinn Carmody ma od dawna zaplanowane życie. Jako najmłodsza z rodzeństwa obrała ścieżkę, którą bez zawahania podąża. Zamierza zostać obrończynią królowej czarownic, swojej siostry Caitrii, służyć jej jako tarcza i miecz.


Jednak wszystko się komplikuje, kiedy w mieście zaczynają ginąć czarownice, a na dodatek zbliża się niebezpieczne dla osób posiadających magiczne moce zjawisko – zaćmienie słońca. Aislinn wraz ze strażnikami szuka sposobu na zapobiegnięcie kolejnym tragediom oraz przygotowanie się do tego, co nadciąga. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi władca wampirów Renan Ward, który składa rodzinie Carmody propozycję nie do odrzucenia.


Wkrótce okaże się, że mimo początkowej niechęci, Aislinn będzie potrzebować Warda bardziej, niż mogła się spodziewać. Zwłaszcza gdy zaćmienie wejdzie w pierwszą fazę. Fazę, w której słońce powoli gaśnie, podobnie jak kolejne czarownice…

 

 Czego się spodziewam?

 

Cóż... Z opisu nie jestem w stanie wyciągnąć więcej, niż tam napisano. Mamy świat, gdzie prawdopodobnie są ludzie zwykli i posiadający zdolności magiczne (czarownice), a także wampiry, więc może również i inne gatunki/rasy/stwory. Głównym problemem będzie przeciwdziałanie zaćmieniu i powodowanym przez niego śmierciom czarownic, a z pomocą przychodzi władca wampirów - zakładam, że bardzo przystojny i młodo wyglądający jak na swój wiek ;) Nawiąże się romans, prawdopodobnie hate-love między Aislinn nienawidzącą wampirów i owym władcą, rozwijający się w miarę współpracy i prowadzący do przynajmniej kilku mniej lub bardziej pikantnych scen (sądząc po ograniczeniu 18+ bardziej pikantne). Dlaczego zaćmienie jest groźne dla osób magicznych? Czy każde zaćmienie jest groźne czy tylko całkowite? Czy tylko na konkretnym obszarze? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi... a w zależności od nich można się przyczepić, że może się to dziać dość często, bo nawet kilka razy w roku, ale wtedy populacja osób magicznych raczej by nie przetrwała. Poczytamy, zobaczymy. Jak na razie sama zagadka przyciąga mnie mniej niż wątek romantyczny, bo po "Hadesie" nabrałam ochoty na nieco więcej pikanterii, ale ogólnie - jest magia, są wampiry - mam pozytywne nastawienie, myślę że będzie się dobrze czytało!

 

 Wrażenia po przeczytaniu

 

Opis z okładki jest jednocześnie dobry i bardzo mylący, bo sporo moich pierwszych wniosków zupełnie nie pokrywa się z treścią książki.

Co się zgadza? Faktycznie mamy czarownice, wampiry i inny gatunek/rasę/stwora - wilkołaki. Władca wampirów jest przystojny i dość młody (koło 30tki). Relacja romantyczna enemies to lovers plus fated mates rozwijająca się w miarę postępów śledztwa i parę pikantnych scen - moim zdaniem takich w sam raz, jednocześnie pikantne i romantyczne. 

W czym się myliłam? Założyłam, że to samo zjawisko zaćmienia wpływa jakoś na osoby magiczne i powoduje ich śmierć, ale było to założenie bardzo mylne, zaćmienie jest zagrożeniem tylko dlatego, że na kilka minut pozbawia ich magii i mogą zemdleć. Natomiast śmierć czarownic (i nie tylko) spowodowana jest działaniami seryjnego mordercy (nie uważam tego za spoiler, bo dostajemy o tym informację bardzo wcześnie).

 

Książka jest dobrze napisana, czyta się ją szybko i przyjemnie, a fabuła jest bardzo wciągająca. Gdyby nie to, że zaczęłam ją czytać wieczorem i musiałam przerwać ze względu na późną porę (2 w nocy), to przeczytałabym ją za jednym zamachem, a tak parę ostatnich rozdziałów musiałam dokończyć następnego dnia. 

 

Świat poznajemy z perspektywy księżniczki Aislinn, która przewodzi grupie czarownic-strażników (obojga płci) próbującej rozwiązać sprawę tajemniczych morderstw w mieście. Miasto to jest podzielone na trzy części, a każda zamieszkana jest przez jedną z grup - czarownice, wampiry lub wilkołaki. Panuje między nimi niestabilny pokój, a zbliżające się zaćmienie może spowodować zachwianie równowagi sił i atak na zamieszkaną przez czarownice część miasta. W tym momencie niespodziewanie pojawia się przywódca wampirów z propozycją sojuszu, który jest czarownicom bardzo potrzebny, ale jest bardzo nie na rękę naszej wojowniczej głównej bohaterce, bo zakłada wydanie jej za mąż za ów władcę wampirów. Finalnie zgadza się na odłożony w czasie ślub, przypominając sobie o poświęceniu ich matki, jednak nie zamierza się poddać i pokazuje swój charakterek, co chwilę prowokując wampira.

 

Dalej nie chcę spoilerować, więc przejdźmy do głównych bohaterów:

Aislinn jest księżniczką o mocnym charakterze, za swój życiowy cel obrała sobie zostanie obrońcą królowej - jej siostry - i od wielu lat szkoli się na to stanowisko u obecnego obrońcy, a także przewodzi jednej z trzech elitarnych grup strażników. Ma dwójkę przyjaciół z którymi zna się od dziecka i w każdy ostatni piątek miesiąca ostro imprezują w knajpie, aby odreagować nieco pracę. Jest bardzo oddana swojej pracy i poczucie obowiązku sprawia, że pracuje nawet w dni wolne, jeśli jest taka potrzeba, często zapominając o swoich zwykłych potrzebach jak jedzenie i sen. Na nieoczekiwane sytuacje reaguje dość ostro i impulsywnie, czasami tracąc kontrolę nad swoją mocą, a gdy ktoś ją wkurzy potrafi się odgryźć i prędzej sama by zginęła, niż dała skrzywdzić kogokolwiek bliskiego jej sercu.

 

Nasz władca wampirów Rennan lubi stawiać na swoim, jest bardzo zaborczy i władczy. Jednocześnie jest również dojrzały, opiekuńczy i cierpliwy. Skrywa również wiele tajemnic, które stopniowo ujawnia w miarę rosnącego zaufania do Aislinn. Iii... Nie będę pisać więcej, bo poznawanie go jest częścią przyjemności w tej książce.

 

Lubię zarówno romanse, fantastykę, jak i kryminały, więc to była dla mnie świetna lektura, a dodatek motywu fated mates sprawił, że postawię sobię tę książkę na półce top 10!

Aislinn i Rennana zaś mianuję jednym z moich topowych pairingów, na równi z Feyrą i Rhysandem, czy Aelin i Rowanem!

Baaardzo mocno polecam tą książkę! <3

 

Ocena 5/5 ⭐⭐⭐⭐⭐

Pikantność 3/5 🌶️🌶️🌶️

 

 
19 sierpnia 2024   Dodaj komentarz
romantasy   romantasy   urban-fantasy   fated-mates   romans   kryminał   czarownice   wampiry   wilkołaki   magia  

Hades. Król podziemia.

Rozpoczynam lekturę książki "Hades. Król Podziemia.", pierwszej z serii "God's Fate", autorstwa Moniki Magoskiej-Suchar.

 

 

Książkę zakupiłam na targach książki w Warszawie. Od razu przyciągnęła mój wzrok piękną, florystyczno-owocową okładką z matowym czarnym tłem, na której widnieją owoce granatu, ciemnoróżowe kwiaty (dla mnie nieznane z nazwy) i spore ilości zielonych pędów i liści zza których widać czaszki. Do tego pasujące barwione na czarno brzegi, na których również widnieją owoce granatu na przemian z kwiatami. Jedynym minusem jest to, że na tej pięknej matowej/satynowej czerni od razu widać odciski palców i rąk, a pozbycie się ich jest praktycznie niemożliwe.

 

Przeznaczona jest ona dla czytelników powyżej 16 lat, a opis z okładki jest następujący:

 

Retelling mitu o Hadesie i Persefonie osadzony we współczesnym świecie. Bez magii. Bez fantastyki. Jedynymi potworami są ludzie.

 

Osiemnastoletnia Kora opuszcza rodzinną farmę i wyjeżdża na studia do wielkiego miasta – Olimpionu. Dotychczas trzymana przez matkę pod kloszem wreszcie chce zacząć żyć na własnych zasadach. Niestety, o jej przybyciu dowiaduje się Hera, żona rządzącego miastem bogacza Zeusa.

 

Od lat żywi ona głęboką nienawiść do matki Kory, więc to wydarzenie sprawia, że odżywają w niej dawne urazy. Owładnięta żądzą zemsty postanawia użyć podstępu, aby zaszkodzić córce swojej dawnej rywalki. Zaprasza więc Korę na organizowany przez siebie coroczny bal. Dziewczyna myśli, że to spełnienie jej marzeń, nie mając pojęcia, że pani domu wplącze ją w polityczną i personalną intrygę.

 

Z opresji uratuje ją Hades, brat Zeusa i jego człowiek od brudnej roboty. To właśnie on, władca tajemniczego Podziemia, powszechnie uważany za mordercę i gangstera, w dodatku nieuleczalnie chory, przypadnie Korze do gustu zdecydowanie bardziej niż najpiękniejsi mieszkańcy Olimpionu. Jednak na drodze do ich szczęścia staną zarówno żądna zemsty Hera, jak i matka dziewczyny, która bez walki nie odda swojej córki Hadesowi.

 

Powieść spodoba się miłośniczkom romantasy, wątków age gap i zakazanej relacji, a także serii komiksów Lore Olympus.

 

Czego się teraz spodziewam?

 

Romansu głównej bohaterki z dużo od niej starszym Hadesem, może paru lekko pikantnych scen (patrząc na limit wieku) i jakiejś brutalności, jako że brzmi jak klimaty mafijne. Akcji osadzonej w obecnych czasach i realiach, bez magii.

 

Szczerze mówiąc nie wiem czy mi się ta książka spodoba, jako że czytam bardziej książki fantasy niż romanse, a tu może mi jednak brakować tej magii i fantastyki. Mam nadzieję, że nawiązania do mitologii będą bogatsze, niż przekopiowanie imion, a przeniesienie akcji ze starożytności do nowoczesnego miasta będzie czymś więcej niż tylko zmianą miejsca i czasu.

 

Zaczęłam czytać, mój plan zakładał, że zapiszę sobie jakiś skrót wrażeń po każdym rozdziale, ale już po pierwszych trzech stronach okazało się, że muszę chyba zmienić ten plan, bo właśnie skończył się pierwszy rozdział. Zerknęłam od razu głębiej w książkę i wygląda na to, że rozdziały są bardzo krótkie i każdy jest z perspektywy innej osoby. Przykładowo pierwsze 5 rozdziałów to kolejno: Kora, Hades, Hera, Hestia i Artemida, dopiero w 6-tym wracamy do Kory, a najdłuższy z nich ma 8 stron. No, ciekawe, przyznaję, ale pierwszy raz w mojej czytelniczej karierze się z takim rozwiązaniem spotkałam. Idziemy dalej...

 

Już na rozdziale Hadesa rzuciły mi się w oczy 2 błędy - jedno dziwnie złożone zdanie i jedna literówka - nie jestem jakimś literackim koneserem, ale chyba nikt tej książki nie sprawdził przed wydaniem. Natomiast z plusów (jak dla mnie) to na szczęście jednak są potwory, bo pojawił się trzygłowy pies - Cerber - moje fantasy serduszko się raduje. Było też nad tym rozdziałem ostrzeżenie o brutalności, ale z mojej pespektywy była ona minimalna i nie wymagała takiego ostrzeżenia, ale może po prostu nie jestem wrażliwa na tym punkcie. Sama scena faktycznie jest brutalna, ale opisy są na tyle krótkie i nieszczegółowe, że nie czułam np. obrzydzenia.

 

W kolejnych rozdziałach z takich trigger warningów mamy 2 sceny napaści na tle seksualnym i jedną brutalnego pobicia... i to chyba tyle.

 

Miałam co prawda obawy, że książka mi nie podejdzie, i jak już napisałam, miałam dopisywać kolejne wrażenia co parę rozdziałów, ale historia wciągnęła mnie na tyle, że przeczytałam ją za jednym zamachem - i zwracam honor, poza tymi wpadkami z błędami na samym początku, to nie zauważyłam żeby dalej coś takiego wystąpiło ponownie. Zabieg ze zmianą perspektyw, w zasadzie co chwilę, zastosowano w tak przemyślany sposób, że nie odczuwałam "skakania" pomiędzy punktami fabuły. Wszystko bardzo fajnie się ze sobą łączyło i przechodziło płynnie jednej perspektywy do drugiej nadal śledząc ten sam ciąg wydarzeń.

 

Jeśli chodzi o sam świat i bohaterów... Zasadniczo przeniesiono greckich bogów do obecnych czasów i odebrano im ich moce, zastępując wpływami i pieniędzmi. Hermes nadal jest posłańcem, Zeus nadal zdradza Herę na lewo i prawo, a zamiast piorunów ma przedsiębiorstwo energetyczne, a Hades nadal jest wyrzutkiem i zarządza Podziemiem, tyle że tutaj to nie kraina umarłych, a podziemna dzielnica przestępcza. Generalnie wszyscy bogowie są taką śmietanką towarzyską w wielkiej metropolii i zachowują się jak bardzo ekscentryczni bogacze (żeby dopasować się do swojego mitologicznego pierwowzoru), bo nie sądzę, żeby "normalni" ludzie elit zachowywali się podobnie (choć co ja tam wiem, do elit mi daleko :) ). Tak więc fantastyki może i tu nie ma, ale z rzeczywistością też raczej nie ma wiele wspólnego, trochę jak w telenowelach.

 

Kora jest przedstawiona jako pełnoletnia już dziewczyna ze wsi, która nigdy nie miała kontaktu z płcią przeciwną, ani z miastem (w jej wiosce żyją same kobiety), ale marzy o poznaniu świata i samej siebie. Z jednej strony jest bardzo inteligentna, mądra i dojrzała, a z drugiej strony zupełnie nie zna "prawdziwego życia" i robi jakieś głupoty. Najbardziej irytowało chyba to, że mimo swojej inteligencji ufa wszystkim i robi wszystko jak jej ktoś powiedział.

W przypadku jej wyglądu miałam pewien dysonans, bo z jednej strony opisywana jest jako piękość o ponętnych kształtach, niczym nimfa, a z drugiej jest krytykowana za bycie grubą i sama co chwilę karci się w myślach, że kocha słodycze i je ich za dużo. Finalnie uznałam, że będzie po prostu "normalna", czyli bez nadwagi, ale też nie wieszak, a ten dysonans wzięłam za zabieg mający na celu ukazać różnicę w postrzeganiu wyglądu przez siebie i innych (choć nadal nie wiem czy taki był tego cel).

 

Hades jest oczywiście przystojny, choć mieszkańcy Olimipionu za takiego go nie uważają ze względu na liczne blizny na jego ciele, czerwono-białe oczy i tajemniczą chorobę - nie wiem do końca jaką, bo z jednej strony parzy go mocne światło, a z drugiej wszyscy mówią o bezpłodności. Nie wiemy ile konkretnie ma lat, ale wiadomo, że jest w podobnym wieku co ojciec Kory - tak więc różnica wieku to minimum 18 lat. Zgodnie z mitami Hades był nieco starszy od Zeusa, który po dorośnięciu (zakładam 18 lat - wiek dorosły w antycznej Grecji) uratował swoje rodzeństwo, potem była 10-letnia wojna z tytanami, a potem romans Zeusa z Demeter. Zatem wiek Zeusa w książce to około 47 lat (18+10+1+18), a Hadesa obstawiam +/- 49 lat. Nieco zbyt dojrzały w moim odczuciu, jednak w trakcie czytania jego wiek odczuwałam bardziej w okolicach 30-35 lat i wydaje mi się, że opis jego wyglądu też bardziej odpowiada temu wiekowi.

Co do zachowania... Na pewno jest bardziej sensowny i rozsądny niż Zeus, Hera i cała reszta ich otoczenia. Woli przebywać z dala od swojej rodziny, ale wykonuje zlecenia swojego brata, dzięki czemu jest nietykalny dla policji i może prowadzić swoje niezbyt legalne interesy. I choć przez wszystkich przedstawiany jest jako brutalny, bezwzględny i okrutny, to poza pierwszymi scenami w zasadzie cały czas widzimy go z perspektywy Kory i nie potrafiłam go sobie wyobrażać inaczej niż miłego i puchatego kotka, bo do tego sprowadza się jego zachowanie. Poza jednym momentem brutalności w obecności dziewczyny jest typowym grzecznym dżentelmenem, który momentalnie zakochuje się po uszy (walczy ze sobą naprawdę krótko) i spełnia jej każdą potrzebę bez mrugnięcia okiem.

 

Co do naszej głównej pary, czyli Kory i Hadesa, mam mieszane uczucia, choć z przewagą pozytywnych. Ich relacja rozwija się trochę zbyt szybko, ale jednocześnie wydaje mi się, że ze strony niedoświadczonej Kory jest to prawdopodobne - szybko zakochująca się młoda dziewczyna, której zaimponował przystojny, opiekuńczy mężczyzna z dobrymi manierami - pasuje. Ze strony doświadczonego, dorosłego, ukształtowanego mężczyzny, który z założenia ma ją traktować jak swoją podopieczną - no jakoś nie do końca wiarygodne, moim zdaniem powinno tu być to poprowadzone nieco spokojniej, dojrzalej. A dostajemy nagły przeskok z chęci ochrony do pociągu i miłości - jeszcze tego samego dnia widać że chce ją pocałować, zaprasza na randkę, która ma się odbyć w kolejny wieczór, a następnie uświadamia sobie wielką miłość. Nie mówię, że ma być to jakiś przydługi slow burn, ale no dajmy im chociaż parę tygodni ;)

 

Podsumowując - bardzo przyjemna i szybka lektura, z lekko muśniętymi wątkami dotyczącymi trudnych tematów, ale skupiająca się głównie na wątku romantycznym. Jest to pierwsza część w serii, nie wiem ile książek ma wyjść, ale podejrzewam, że będzie to trylogia i nie mogę się doczekać kontynuacji!

 

Ocena 4/5 ⭐⭐⭐⭐

Pikantność 2/5 🌶️🌶️

 
20 maja 2024   Dodaj komentarz
romans   age-gap   romans   mitologia  
Dracolibri | Blogi